Komentarze: 2
chce mi sie płakac... to znaczy moja psyhika płacze...
ale ja chce być szczescila... tylko czy jest mi to dane??
chce mi sie płakac... to znaczy moja psyhika płacze...
ale ja chce być szczescila... tylko czy jest mi to dane??
słuchajcie ludzie...obciełam sobie włosy...poprostu zarąbiście teraz wygladam... naprawde super...
zmiana byłą dość znaczaca bo z włosów za ramiona zrobiły mi sie do ramion... ale te najdłuższe... wiekszosć jest dość krótka i ledwo możan je złapać w gómke ... włosysą bardzo wycieniowane... i po wysłyszeniu ich suszarką stoją w lekkim nieładzie... i o to chodzi!!
już wiele razy miłam obciete włosy na taką długość ale zawsze to było naprawde... hmm okropnie obciete i po przyjściu do domu głównie stałąm przed lustrem i ryczałam... a teraz jestem zachwycona...
no i jak zwykle... znowu stałam sie częscią szarej żeczywistosci...
gdy wczoraj zaczełam sie kompać poleciały mi pierwsze łzy... potem było coraz gorzej...
cały wieczór przepłakałam... a moja kochana mama nawet tego nie zauważyła a potem sie darła ze znowu chora jestem bo mam katar...
w szpitalu było mi dobrze bo nikt rano na mnie nie krzyczał ze mam wiecej jesc... żebym założyła skarpetki bo jest zimno... żebym ciszej mówiła bo głowa kogoś tam boli... niemusiałam słuchać kłutni rodzinnych...
tam było mi dobrze... nawet kornel mi napisał na gg... "a ty taka roz promieniona byłaś w szpitalu"
no i znowu sie rozryczałam... szczeze to mi już nawet na nauce niezalezy... wole miec zaległosci i leżeć w szpitalu... itak nie mam sie poco uczyć bo moje życie za rok może za dwa ale sie skończy...
a co do ostatniego komenta... to pierdul sie! kiedys sie przejmowałam iloscia komentarzy i tym co ktoś mi powie... teraz mam to w dupie...
myslałam sobie o tym coby tu napisać... no i mi sie przypomniło ze miłam napisac coś o adekwatnej...
jest koło 23 kornel i kubuś puchatek leżą pod moim łużkiem i sobie gadamy... chochwile ktoś sie skarży że zaraz powie rodzicom jak sie zachowujemy... czy naprzykład siostrze... a tu dotąd monika teraz adekwatna wyskakuje z takim oto tekstem (wypowiada go powoli z pewnością siebie... i tak jakby chwaliłą sie czymś...) :
"Chłopcy ja was bardzo lubie [przerwa] ale jak sie nieuspokoicie to zawołam siostre [przerwa] ZACHOWUJECIE SIE NIEADEKWATNIE!!"
a my nagle rykneliśmy ze śmiechu... niemogliśmy sie powstrzymać... śmialiśmy sie bez końca...
ten takst zapisłam sobie na kartce a teraz na blogu... warto też dodać ze jest on w "" ponieważ jest identyczny do wypowiedzianego....
nmo i od nastepnego dnia zaczeliśmy na nią mówić adekwatna...
był też jeden taki dziwak ... śpiewał jakieś piosenki pytał sie gdze tu jest kościół bo chciłałby isć... i takie tam inne paranoje... no i nazywaliśmy do ksiadz, wierzacy... ktoś też mówił o nim biskup...
on razem z UFO leżeli w trójce... to byl taki pokój dla chorych psyhicznie... z checią dałabym tam też karoline odemnie z pokoju i adekwatną... bo pewnie dobrze by sie rozumieli...
och jak fajne wrucić do domku... hmmm a z drugiej strony okropnie...
To co było zajebiste...
- palenie pokryjomu w kiblu
- nauczenie sie od kumpeli góralki kulku zajebistych słuwek
- spanie pod łużkiem kornela (a może bardziej chowanie sie)
- ciągłe pierdolenie do jakiejś baby... siostro...
- bicia sie o wałek... o mój kocyk miedzy innymi też...
- rozmowy o motylkach i choinkach... hehehe "no bo to motylki zajebały choinke" (wtajemniczeni beda wiedzeć o co biega)
- nocne poszukiwania babek...dzieki kótrych niekompetencji mogłam naprzykłąd siefdieć w nocy u chłopaków czy tez odwrotnie...
Och... nigdy nie zapomne...
- moniki na którą mówiliśmy adekwatna... hehe na bleach albo tu wytumacze dokłądnie dlaczego...
- słuchania muzyki prze słuchawki i przez niewiele dajace głośniki
- śmienia sie z kuby ze jest puchatkiem
- jedzienia szpitalnych świństw... hehe a może niejedzenia...
- ukrywanie chłopaków pod moim łużnkiem...
- wkórwiania sióstr... hehe
- dziecka z pod czwórki kóre mnie cały czas rozśmieszało...
- rozmów z patrycją do 00.00 które najczesciej kończyły sie właczeniem radia na eske i wspólnym słuchaniem audycji hh noc
- mierzenia temp. o szóstej rano... a potm wstawanie śniadanie o ósmej...
- braku łez...
I WSZSYSTKIEGO CZEGO NIE WYMINIŁAM A O CZYM NAPISZE W NASTEPNYCH NOTKACH...