Komentarze: 6
wiem czuję to... czeka ja śmierć... ma ponad 60 nie wim ile dokładnie... jest moją babcią... kochma ja naprawde... dziś dziadek dzwonił ... móiwł ze cały czas... (już od tygodnia) nie przestałą ją głowa boleć i nawet tramal już jej nie pomaga... chyba bedzie jechać na morfinie zaniedługo... ma też cały czas gorączke i nie moze jesć... dziadek mówił ze już wogóle nie je...
za to mama twierdzi ze jakaś tam choroba po przetaczaniu krwi...
oj ciekawa jestem co bedzie z babcia... ale juz tego chyba nie przerzyje... naprawde on sie juz strasznie w zyciu wycierpiała... i to własnie przez te choroby... miała juz 2 wylewy... mówili też ze ma stwardnienie rozsiane... ale coś mi sie zdaje ze to nie[rawde... bo twierdzili juz tak "lekarze" z 5 lat temu... przecież teraz to by juz sparaliżowna była... jak na moje oko... a sobie normalnie chodzi...
pamietam nawet jak nam opowieała już po 2 wylweie jakie babk byłay na oddziale zaszokowane jak ona kilka dni po tym... rozwiazywała krzyzówki! pielęgniarki mówiły ze niewielu pacjentów po tylu chorabach co ona przeszała jest jeszszcze w stanie myśłęć nad krzyżówkami ...
oki kończe ten temat bo wim zę was nudze... ale widze ze uz mało osób czyta tego bloga... i co mi tam... mam to gdzieś... bede pisac to co bede chciła...