sen...
Komentarze: 5
hmm na les_nastolatce napisłam zaczełam opowiadać pewniną historie... hmmm nie historie... to był sen ... ale wywarł on na mnie ogromne wrażenie... obudziłam sie i zaczełam płakać...
szłam nocą przez szkółke 39 w s-c i nagle napadł mnie jakiś facet... byłam tak strasznie wystraszona... ale kożystając z tego ze złapał mnie od tyłu ... kopnełam go w krocze :D przewrócił sie a potem już tylko kop za kopem z glana w głowe... poprostu niebyło siły zeby mnie od tego odciągneła... kopałam go i kopałam... nagle zauważyłam krew wydobywającą sie z pod jego głowy... ale dalej to robiłam byłam tak zła ze ktoś mnie zaatakował... potem krew zaczeła sączyć mu sie z ust... i przestałam zaczełam biec w strone domu... ale spotkałam kolege... pobiegł zobaczyć tego faceta co z nim... okazało sie ze nie am wyczuwalnego pulsu... zmarł... zabiłam człowieka... ale przecież ona na to zasłużył...
i koniec to mojego snu... pamietam jak strasznie po nim płakałam...
a teraz wkleje wam foto jakie znalazłam w necie...
Dodaj komentarz