wiecie co czasami sie zastanawiam co jest we mnie takiego dziwnego... zadna z dziewczyn w klasie sie nie zachowuje jak ja... żadna nie słucha takiej muzy jak ja... żadna nie płacze dniami i nocami gdy nikt jej nie widzi... żadna nie nosi maski za którą chowa swoj wewneterzny smutek... wszystkie dziewczyny są roześmiane... nie mają klopotów nie chcą sie zabić... słuchają popu techno i hh... nie maja w sobie tej melancholii którą ja posiadam... słuchając mózyki nier patrzą na to co autor chciał w danej piosence przekazać... tylko twierdza ze najważniejsze jaest to ze piosenka "fajnie brzmi"... poprostu to wszystko wydaje mi sie jakieś śmieszne... jestem jakaś inna niż wszystkie dziewczyny... kiedys ktoś powiedział ze jestem zakąplekniona... wcale nie! może i mam kompleksy ale napewno nie tyle co ta która to powiedziałą! bardzije przypominam narcyza...
wiele osób uzaża ze jesli sie mówi ze ktoś jest inny to znaczy to ze jest gorszy... WCALE ZE NIE!! ... naprzykład tomek z którym klikałąm na gg był dla mnie bardzo miłay cały czas wymyślał jakieś piekne epitety i wogóle ... powiedziałm mu to ze też wydaje mi sie jakiś wziety z innej bajki taki jak ja... i tym samym chiałam mu przekazać ze jest pełen pieknych cech których współcześn9i chłopcy zatracili...
chce sobie tera zrobić kolczyka w miejscu nietypowym... na rece... chce zeby był zrobiony na tekiej samej zasadzie jak naprzykład robi sie kolczyk na łuku brwiowym... i niewm czemu dla coniektórych jest to zecz dziwna ze któś robier sobie wiecej kolczyków niż inni... ja kolczyki robie sobie dlatego zę nie che sie ciąć i kaleczyć swojego ciła... wiec znecam sie nad sobą zobiac sobie kolczyk...
do nastepnej notrki wkleje taki swietny tekst który myśłe że odda całą tą note... bedzie to takie streszczenie...
pozdrawim i zachecam do wpisywania sie do ksiegi :)