po pierwsze to musze napisać ze jestem z siebie dumna... bo tak ładnie tu :P a po drugie to musze wam napisac jak sie wkurzyłam dziś... no oczywiscie z powodu szkoły...
przychodze sobie do szkoły... a baba mnie obrzuca jakimiś stwioerdzeniami że pewnie mnie nie było bo był rosyjski wczoraj... jak sie wkórwiłam... co to moja wina ze kiedyś teś sie spuźniłam a okurat 1 był ruski... co prawda nienawidze tego przedmiotu... ale napewno bym sie tak nie zachowała...
późnij sprawdzała czy są podpisane oceny przez rodziców... a ja jej mówie ze mi jeszcze ich nie napisała bo zgubiłam zeszyt a na kartce nie chciała... a ona ze jak jutro go nie przyniose do do rodziców zadzwoni...
mówiłam o tym mamie ze moze sie spodziewać telefonu od pieprzonej pichoty... ale naszczescie po przetrząśnięciu całego pokoju znalazłam go za łużkiem...
ale przed tym wszstkim zdarzyło sie jeszcze coś... co mnie już tatalnie wkórwiło... kumpela (tatalna idiotak i nieuk) która niestety siedzi ze mna przy kompie na informatyce... na ostatnij lekci jka zwykle nic nie robiła ... a ja sie xle czułam i poszłam do chigienistki... nie bylo mnie cała lekcje... a ona nic nie zrobiła !! no i na tej lekcji mieliśmy kończyć cośtam ... czego kofana asia jeszcze nie zdążyła zacząć... a jutro z to oceny dostniemy... dłam jej ostro do zrozuminia ze jestem totalnie wkórwiona... i naszczescie już do konca lekcji sie do mnie nie oddzywałą... co za szczescie... no jeszcze trzeba dodać... że ona nigdy nic nie robi na informatyce... kiedys jej chyba wpierdole... nie żartuje... niestety nie umim sie bić... :(