Komentarze: 3
hmm niewiem co mnie sklonilo do dodania tego obrazka... wiem tyle ze ludze powinni brac sobie takie chcsla do serca :)
hmm ten usmiech... jest bardziej zwiazany z tym zdaniem niz z mojim stanem psychicznym...
hmm niewiem co mnie sklonilo do dodania tego obrazka... wiem tyle ze ludze powinni brac sobie takie chcsla do serca :)
hmm ten usmiech... jest bardziej zwiazany z tym zdaniem niz z mojim stanem psychicznym...
czlowiek w swojim zyciu przyzwyczaja sie do wielu roznych rzeczy... dlaczego nigdy niezaakceptuje w swojim zyciu bolu i samotnosci... dlaczego choc jest to jego stalym puinktem dnia niepotrafi tego przyajc i nie czuc chceci odmiany?
kurwa mac jaka ja bylam glupia ... strasznie balam sie sciagania szwow ale okazalo sie ze to "najprzyjemnijsza" rzecz jaka mnie w pokoju zabiegowym spotkala... mianowicie po sciagniecu szwow lekarz powiedzil ze trzeba mi to mocno sciagnac z 2 stron zeby mi sie to moje [dokladnie 5,5 cm] naciecie nie rozwalilo za jakis czas... wyszedl... gdy to siostra nacisnela byla totalna powodx... jesdnej strony zaczelo wylewac mi sie mnustwo takiej jakgdyby rozcienczonej krwi z jakims zóltym plynem... zawolala lekarza ktory powiedzil ze mam "spora cysterne" pod skora... i dobrze ze teraz sie to zaluwazylo bo by mi sie z tego ropien zrobil [dodam ze jakby mi sie zrobil to by mi to wszstko musieli ciac i czyscic pod skora... chyba bez znieczulenia bo jak jest ropa to by raczej nie podzilalo] ... wziol jakes 2 preciki w lape i jednym zaczol mi wydlubywac taki maly skrzep krwii ... jak to zrobil polecilo jeszcze wiecej tej krwi z czyms tam... wiec porosil o jakes dzidostwo... pokazla mi cos jakby kawalek przezroczystej i plaskiej gomki... kazal mi sie polozyc i nie patrzec... i kurwa mac na tym preciku to umocowal mi mi to wrzucil pod skore a precikim z ostrym zakonczeniem wykonywal ruchy jakby mi w nodze cos wiercil... niedojze ze nastapil potop nr 2 to tak strasznie mnie to bolalo ze darlam sie niemilosiernie zeby mi cos przeciwbolowego dali... niestety nie dali ... zostalo mi mocne sciskanie reki mamy... i zalowalm ze odmowilam jak siostra chila mi badarz w zeby wlozyc... po jakichs 2 minutach wiercenia w mojej nodze jakims badziewima wlozyl mi ta gumke do skowy.. a z nogi wyciagnaol mi conajmnije 3 centymetrowa czaesc narzedzia tortur!! myslalam ze sie zesram z bolu... aaaaa i jeszcze zamias sie z nim spotkac "za tydzen" to musze do niego przyjsc na izbe przyjec w niedzile !! kurwa mac...
a juz dawno mowielam mamaie zeby spierdalali od mojej nogi i niechce zadnej operacji... jak sobie pomysle ze jak sie znowu cos spieprzy i zrobi mi sie ropien to ja niewiem jak ja to wytrzymam...
i znowu umieram ze strachu... placze ... ale nikt tego nie widzi...
aaaaaa jeszcze dodam ze mam dzis wspomnila ze jak nie dostane swiadectwa z paskiem to nie ma mowy ze na woodstock pojade... hmm... a ja czuje ze ten rok zawale jeszcze bardzij niz poprzedni... no coz ... jak calkiem spierdole sobie wyniki w nauce to moze przyjdze jej na mysl ze zamiast stawiac mi kolejne cele do osiagniecia mogla wreszcie isc ze mna do dobrego prychologa... albo co by bylo jeszze lepsze sprobowac mnie zrozumiec i jakos mi pomoc...