gru 29 2003

smutek czy radość??


Komentarze: 3

jestem taka przygnebiona... cholera... pomysleć ze za tydzień już w szkole bede siedzieć... łeee... a za dwa tygodnie... znowu widzyta u onkologa...

jedyne z czego sie ciesze... to to ze jutro zobacze alke... wreszcie... gdyby nie kolka innych wydarzeń dziś skakałabym ze szczescia... och szkoda ze tak nie jest...

całay czas mysle o zaległej klajmnie z ruskiego... nio i o tym wypracowaniu... szczerze to wole pisać na lekcji... gdy wiem ze mam tylko 2 godzinki i trzeba sie spieszyć... a tak... wszystko przekładam na ostatni dzień...

wogle to boje sie o ten ruski dlatego zę jak dostane z klajmy 3 to to samo mi wyjdze na półrocze... cholera przecież moaj mama mnie zabija jak bede miałą jakąś tróje...

 

bleach1989 : :
nie_taka_zla
29 grudnia 2003, 21:27
Widze ze nalezy do tego samego gatunku-ja tez wszystko odkladam na ostania chwile::::::D
Brutalne jest życie Myszoskoczk
29 grudnia 2003, 20:30
Myśl lepiej o tym dobrym... a w czasie rozkoszowana się marzeniami poucz sie tego ruskiego. Nauczysz się (kobieto tylko godzinka... nic nie szkodzi) a potem wolne. Przeciez i tak zdasz... wystarczy przeczytać kilka razy.. powtorzyć.. nie ma co.
karotka
29 grudnia 2003, 17:17
wez mi tu przestan o szkole gadac;p;p ciesz sie z wolnego. apropo co to za wstreciuch miga po boku jak sie na bloga wchodzi?

Dodaj komentarz